Strona stworzona, dzięki uprzejmości Biblioteki Publicznej Gminy Prażmów, przez miłośników gminy Prażmów. Ustanów 2023

Artykuły z tej kategorii

11 lutego 2024

Kapliczka na Słonawce - jedna mała kapliczka

Teresa Wójcicka - 6 VI 2020 r.

 

Kapliczka obecnie znajduje się we wsi Dobrzenica. Została zbudowana w 1936 roku przez rodzinę Gajewskich z dartego kamienia, tłuczonego ręcznie. Metalowy krzyż wykonał kowal Bodych. Kapliczka stanęła na polu Matysiaka, wówczas we wsi Słonawka, na rozstaju pięciu dróg: pieczyskiej, słonawskiej, gościeńskiej, prażmowskiej i drogi na Koziecki (Kozieczki). Dwie z tych dróg były zawsze bardzo piaszczyste (droga do Prażmowa i do Pieczysk), pozostałe były często pełne błota. Jeszcze do niedawna kapliczka otulona była dużym krzakiem bzu.

Tragiczne wydarzenia z dnia 10 lutego 1944 r.

Być może to właśnie w jej stronę w dniu 10.02.1944 roku skierowali swe ostatnie spojrzenia rozstrzelani przez Niemców dwaj młodzi partyzanci. Rozstrzelani tuż obok, pod ścianą kuźni.

Historię tych chłopców, lokalnych bohaterów znają bardzo dobrze tutejsi, rdzenni mieszkańcy. Przekazują jej treść dzieciom i wnukom, odwiedzają ich grób na cmentarzu.

Stasiek i Czesiek Bodysiaki (Bodychowie/Bodychy).

Dwaj młodzi partyzanci. Jeden syn miejscowego kowala, drugi jego stryjeczny brat. Gdy wtedy w zimę przyjechali do kowala Niemcy, Czesiek próbował uciekać. Był śnieg, uciekał w stronę lasu. Już miał blisko, bliziutko... żeby ukryć się w krzakach. Ale nagle zatrzymał się, odwrócił i poddał… być może zabrakło mu sił, być może nie chciał narażać rodziny. Stasiek zaś siedział w kuchni i pas sobie reperował. Zaskoczonego Staśka Niemcy doprowadzili z mieszkania pod ścianę kuźni, zaś Cześka doprowadzili spod lasu. Nakazali wyjść z domu całej rodzinie i spędzili pod kuźnię też najbliższych mieszkańców. Zabito ich na oczach rodziców, rodzeństwa, sąsiadów. Hitlerowcy nie pozwolili na przeprowadzenie pochówku na cmentarzu. Rodzinie nakazali wykopać dla nich grób na podwórku, pod oknem kuchni, w odległości 2 metrów od ściany domu. Domownicy mieli patrząc w okno zawsze dobrze widzieć ich grób. Nie pozwolono złożyć ich ciał do trumny, pozwolono zbić skrzynię i w niej pochować ich w tych samych ubraniach owiniętych prześcieradłem. Wszystko to działo się w ciągu jednego dnia. Czynności związane z pochówkiem musiała wykonać najbliższa rodzina. Stanisław miał 19 lat, a Czesław 18 lat. Wtedy rozstrzelano też kogoś z Żyrówka. Katolicki pogrzeb zorganizowano im po wyzwoleniu, jak tylko Rosja weszła. Zaraz po tym przeniesiono zamordowanych partyzantów na cmentarz w Prażmowie.

Ubieranie kapliczki

Wracając do kapliczki, od początku swego istnienia, była zawsze ładnie ubrana. Robiła to miejscowa ludność - na Boże Narodzenie, Wielkanoc, maj, pieczyski odpust (15.08), drugi pieczyski odpust (8.09) i na Wszystkich Świętych. Przystrajana była witymi wiankami, do początku lat 60. XX w. wianuszki okalały tylko okienko, później wianki były duże. Zawieszano je na krzyżu i opadały na płotek. Z okazji Świąt i maja wianki wito z choiny (miejscowa nazwa sosny) i ozdabiano kwiatkami z krepiny, z krepiny były również zwisające szarfy. Na pierwszy i główny pieczyski odpust (15.08) kapliczka miała wianek z żółtych gieorgieni, które rosły w prawie każdym ogródku, na odpust wrześniowy był wianek z dębowych liści ozdobiony czerwoną jarzębiną. Na odpust do Pieczysk jechało zawsze bardzo, bardzo dużo wozów i byłoby wstyd gdyby kapliczka nie była ubrana. Okienko strojono prymulkami, kwiatkami z łąki, kwiatkami z ogródka. Do wazoników wkładano też gałązki kwitnącego bzu, jaśminu, kaliny, kucipy (miejscowa nazwa czeremchy). Wazoniki były pełne różnych, świeżych kwiatów od wiosny do późnej jesieni. Kwitnącymi gałązkami ubierano również płotek.

Na wiosnę kapliczka była bielona wapnem, czasami z dodatkiem niebieskiej farbki. Zawsze ktoś bielił w domu sień i zostało trochę do kapliczki.

 

Kapliczkowy śpiewnik

Od zawsze do początku lat 80. XX w. przy kapliczce wieczorem w maju śpiewano majówkę. Starsze kobiety siadały na ławeczce, młodzież (panny) i dzieci stały za nimi.

Majówkę zaczynano litanią do Matki Bożej i najczęściej kończono pieśnią ,,Dobranoc Matuchno”. Śpiewano między innymi: ,,Po górach, dolinach”, ,,Chwalcie łąki umajone”, ,,Gwiazdo śliczna wspaniała”, ,,Serdeczna Matko”, ,,Czarna Madonno”, ,,Apel Jasnogórski”. Gdy na papieża wybrano Karola Wojtyłę do kapliczkowego śpiewnika wprowadzono ,,Pieśń o Papieżu”.

Majówka trwała ponad godzinę. W czasie śpiewu nie odbywały się w gospodarstwach żadne prace, w każdej zagrodzie panowała cisza. Gospodarze i wszyscy, którzy zostali na ten czas w domu siadali przed swoją chałupą na ławce i słuchali jak majówkę śpiewają. Głos rozśpiewanych przy kapliczce kobiet i młodych panien niósł się bardzo daleko. To były czasy, gdy Dobrzenica liczyła 24 gospodarstwa i wcześniej.

 

Słowo zakończenia od Autorki

Dzisiaj nikt już przy tej kapliczce nie śpiewa majówki. Nie wije wianków z choiny, nie robi kwiatów z krepiny. Dzieci nie przynoszą do Bozi zerwanych na łące i w polu kwiatuszków. W okienku bardzo rzadko można zobaczyć kwiatki z ogródka. Dzisiaj kapliczka znajduje się w miejscowości Dobrzenica. Stoi na skrzyżowaniu pięciu ulic: Bażanciej, Żurawiej, Zawilcowej, Słowiczej i Jaskółczej (nazwy ulic odpowiadają nazwą dróg w pierwszym akapicie tekstu). Nazwy tych ulic zostały uchwalone przez Radę Gminy na sesji w dniu 27.05.2008 r., jednak ja ciągle nazywam je tak jak dawniej.

 

Stój kapliczko dla tych, którzy są zmęczeni,

Niech przystaną, niech obetrą z czoła kurz.

Stój kapliczko dla tych którzy są zgubieni,

Niech odnajdą tu przy tobie spokój dusz...